Michaił Michaił
464
BLOG

Greenpeace pod niemerytorycznym ostrzałem GMO-owców

Michaił Michaił Polityka Obserwuj notkę 3

Część naukowców i organizacji zajmujących się propagowaniem żywności GMO rozpoczęła bezpardonową walkę z jej przeciwnikami. Ciosy spadają na Greenpeace oraz Przyjaciół Ziemi (ang. Friends of the Earth), a do nagonki przeciwko ekologom przyłączyli się niektórzy dziennikarze, także w Polsce, co zrobiło się mocno niepokojące, tym bardziej że wynik batalii przesądzi o losie każdego z nas.

Polacy i Europejczycy w zdecydowanej większości wyrażają rozsądny i stanowczy sprzeciw wobec planów wprowadzenia żywności modyfikowanej genetycznie. Ich argumentacja jest wystarczająco silna, by zdeklasować niemal wszystkie twierdzenia strony przeciwnej. Mimo to kampania na rzecz GMO wciąż trwa i będzie się nasilać, ponieważ żywność modyfikowana genetycznie przynosi zyski i zbliża się do Polski i Europy.

Firmy produkujące GMO cieszą się miliardowymi dochodami, więc dysponują środkami na reklamę, o których przeciwnicy GMO nawet nie próbują marzyć. Pieniądze pozwalają przekonywać do produktów.

Wy śpicie, lecz wielki biznes nie zasypia nigdy. Na świecie są firmy uczciwe i stosujące chwyty poniżej pasa. Rynek GMO niczym nie różni się od innych rynków i teoretycznie też może wciskać buble. Nie twierdzę, że tak robi, ale co im zrobicie, gdyby wciskał? Dlatego właśnie należy zachowywać szczególną ostrożność i nie być naiwnym, po prostu nie wierzyć łatwo w słowa i zapewnienia, gdyby ktokolwiek zaczął przekonywać o nieszkodliwości upraw GMO dla ludzi i środowiska. Sceptycyzm zawsze jest zdrowy.


Trzeba domagać się stosownych i dobrze widocznych oznaczeń na produktach zawierających nawet śladowe ilości GMO. Jedynie ekonomia i niechęć kupujących mogą powstrzymać dotąd triumfalny marsz firm zajmujących się produkcją żywności modyfikowanej genetycznie. Niech nikogo nie zwiedzie argumentacja, że wprowadzenie GMO jest koniecznością. To nieprawda. Plagę komarów można zwalczać budując siedliska dla nietoperzy. Podobnie można postępować z innymi szkodnikami. Istnieje wiele alternatywnych rozwiązań.

Ważną rolę pełni porozumienie społeczeństwa ponad istniejącymi podziałami politycznymi. W Polsce politycy powinni otrzymać ultimatum, że jeśli zgodzą się na GMO, mogą pożegnać się z naszymi głosami. Dzięki temu nikt nie odważy się ugiąć pod presją lobby GMO, które nie próżnuje. Lobbuje nawet amerykańska ambasada!

Trzy najważniejsze argumenty przeciwników żywności modyfikowanej genetycznie prezentują się następująco:

1. Korporacyjni genetycy stanęli w szranki ze środowiskiem, naturą oraz ewolucją


Uodparnianie w laboratoriach roślin jadalnych na pestycydy, które w założeniu mają szkodzić wyłącznie niepożytecznym owadom oraz chwastom, z istoty rzeczy wywołuje odpowiedź sił natury. Część owadów i chwastów ginie, jednak pozostałe przy życiu, zgodnie z teorią ewolucji, uodporniają się na stosowane środki chemiczne. Człowiek w odpowiedzi zrzuca na pola jeszcze silniejszą chemię, która przenika do wód gruntowych i która szkodzi również pożytecznym owadom i roślinom (np. pszczołom). Skala wyrządzonych środowisku przez uprawy GMO szkód może wykroczyć poza wszelkie wyobrażenia, a ich następstwa z pewnością będą nieodwracalne. Prawo Murphy'ego mówi, że jeśli obrót spraw może potoczyć się w złym kierunku, na pewno się potoczy.

2. Wciąż nieznany lub wątpliwy pozostaje wpływ żywności modyfikowanej genetycznie na zdrowie ludzi

Trudno o dostęp do całkowicie wiarygodnych badań naukowych nad GMO, ponieważ zdarza się, że część naukowców biorących udział w "pracach badawczych" dąży do udowodnienia z góry założonej tezy. Program "TVN Uwaga" informował o "badaniu", w którym krowę zdechłą w trakcie odżywiania się żywnością GMO po prostu wykluczono z eksperymentu, dalej go kontynuując, jakby nic się nie stało. Wspomniany eksperyment nie wywołał w świecie naukowców zajmujących się genetycznymi modyfikacjami powszechnego sprzeciwu, co budzi cały szereg wątpliwości.

3. Prawo patentowe, czyli jeśli nie wiadomo o co chodzi, na pewno chodzi o pieniądze

Prawem patentowym obejmuje się wszystkie zmodyfikowane genetycznie rośliny. Rolnicy w przyszłości, gdyby żywność GMO stała się popularna, będą całkowicie uzależnieni od woli firm władających patentami, którymi rozporządza się przecież wedle własnego uznania. Firmy będą więc mogły decydować komu sprzedać ziarno, a komu nie. W grę dodatkowo wchodzi hipotetyczna możliwość przejęcia kontroli nad rynkiem żywności oraz uzyskania wpływu na ceny produktów. Kilku ludzi rządziłoby światem, gdyby posiadali prawa patentowe do koła. A czym jest żywność? Goryle bez koła potrafią się obejść, bez jedzenie nie mogą. Człowiek również.

 

W obliczu powyższego, jasne jest, że pośpiech z wprowadzaniem GMO stanowi poważny błąd. Spokój i rozsądek jest wskazany, tym bardziej że w przypadku niezwykle szkodliwego środka o nazwie DDT dopiero po dwudziestu latach używania odkryto mocno negatywne następstwa. Z GMO może być podobnie. Temat wciąż jest aktualny. Lobby usiłujące wprowadzić GMO ciągle jest i stale będzie aktywne, aż do osiągnięcia wytyczonych celów, o czym należy pamiętać.Pod ostrzałem GMO-owców znalazł się Greenpeace. Od czasu do czasu w sieci pojawiają się różne insynuacje. Do ekologów próbuje się przyczepiać łatkę eko-świrów, żeby pozbawić ich wiarygodności. Stosuje się czarny PR, co świadczy, że część biznesu zaczęła podchodzić do sprawy profesjonalnie. Toczy się walka o świadomość ludzi. Ekolodzy posiadają silne argumenty, które jednak mogą nie wystarczyć, by obronić Europę i Polskę przed GMO. Dlatego w sprawę każdy powinien zaangażować się osobiście. Nie powinniśmy przechodzić obok tematów GMO obojętnie. Trzeba angażować się w wypowiedzi na forach i przeciwstawiać się wpływom korporacji.

Michaił
O mnie Michaił

Interesuję się polityką i posiadam wiedzę z szeregu dziedzin pokrewnych. Sprzeciwiam się wprowadzaniu do Polski oraz Unii Europejskiej upraw GMO, uważając, że stwarzają poważne zagrożenie dla środowiska naturalnego, co może mieć nieodwracalne skutki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka